Skip to main content

Taniec, to bardziej przyśpieszony rytm serca. A to za sprawą kilku aspektów.
Po pierwsze to aktywnie spędzany czas a co za tym idzie zdrowie przede wszystkim.
Po drugie to nabywanie umiejętności zgrabnego poruszania się.
Po trzecie zaznajamianie się ze stylami tanecznymi i tym samym rozpoznawanie ich rytmów i rodzajów tańca.

Kolejny aspekt, to piękna muzyka, która często zapada w serce i myśli. Dziś trochę o nauczycielach tańca i ich uczniach. Nauczyciel tańca to zawód wcale nielekki, jak uważa wiele ludzi, mówiąc, że to profesja rozrywkowa, wesoła i łatwy chleb. Nauczyciel tańca przede wszystkim musi posiadać wiedzę taneczną, którą wcześniej zdobył bądź to jako młody tancerz szkolący się w macierzystej szkole tańca i biorący udział w turniejach tanecznych, bądź też jako adept studium tanecznego. Takie studium trwa dwa lata a zdobywa się tam wiedzę wszechstronną z różnych form tanecznych a także z anatomii człowieka a także psychologii. Jest też historia tańca sięgająca czasów średniowiecza. Taką wiedzę zdobywa się przez okres dwóch lat a kończy się egzaminem państwowym. To tyle na temat stricte wiedzy. Pamiętać trzeba jednak o tym, że nauczyciel tańca powinien być dobrym psychologiem a niekiedy także i ortopedą, stąd też pozyskiwanie wiedzy medycznej. Czasy niestety znacznie uległy zmianie, bowiem „stara” szkoła adeptów nauczycieli tańca zanika. Jest ich w Polsce wielu, ale nastają młodzi, którzy nierzadko nie mają pojęcia o indywidualnym podejściu do każdego ze swoich uczniów.

Cieszy mnie, że w Szczecinie większość szkół tańca jest z tradycją i renomą, szkół, których założycielami są właśnie nauczyciele z tzw. „starej szkoły” Proszę mi wierzyć, że nie jest ważne czy i ile jakich medali i osiągnięć posiada nauczyciel tańca. Ważna jest jego wiedza i podejście do ucznia. Tak bardzo ważny jest kontakt i dobre relacje. Jeśli nauczyciel tańca zaczyna stwarzać barierę między nim a jego uczniem (wspominam tu o uczniach dorosłych), nie mam nic gorszego. Taki świeży człowiek, który wybrał sobie miejsce nauki tańca, przychodzi zazwyczaj doń wystraszony, niepewny swoich umiejętności, ale i ze sporym zaufaniem, że tam właśnie w tej szkole mu pomogą. To ogromnie ważne i tu wielka rola tegoż nauczyciela. Nie może być sytuacji, że nauczyciel stwierdza, że pan się nie nadaje, ale co pan robi?? Jego psychologiczne i ludzkie podejście musi być perfekcyjne, tak aby uczeń nabył zaufania i był przekonany do swojego nauczyciela, by powstała między nimi więź i sympatia.

Fakt kolejny, to, to, iż od nauczyciela zależy umiejętność dobrania choreografii do potrzeb osoby uczącej się. Przecież różne osoby korzystają z usług szkół tańca. Są osoby bardzo szczupłe, bardzo otyłe, wysokie (zdarza się, że 2 m!), ale także i z ułomnościami. I tu wielki takt osoby prowadzącej, by dobrać układ figur, tak aby ów człowiek naprawdę był zadowolony. Pamiętam, jak kilka ładnych lat temu, bodajże 2007 rok, gdy przyszła do mnie para na kilka lekcji tańca do ślubu. Lekkie podenerwowanie i zdziwienie musiałam schować do kieszeni, bowiem pan młody był bez lewej ręki. I jak tu zadziałać z ramą taneczną? Przecież on mógł żonę trzymać w tańcu tylko jedna ręką. Wspólnie zadziałaliśmy tak, by on czuł się komfortowo i był pewien swoich ruchów w tańcu i trzymaniu partnerki. W tym roku kolejny przypadek, bowiem para, która uczyła się do najważniejszego tańca w życiu była niesłysząca. Pani w ogóle nie słyszała, w ogóle nie mówiła. Pan w minimalnym stopniu miał słuch a mówił jak to osoba z uszkodzeniem słuchu, czyli bardzo niewyraźnie. Pamiętam jak wielkie zaufanie mieli do mnie. Lekcje odbywały się dużo wolniej, często pisaliśmy na kartkach, ale tak bardzo się starali i zawzięli, ze podczas ostatniej lekcji ja miałam ze wzruszenia łzy w oczach, że się udało. Mogłabym sypać rozmaitymi przypadkami, bo każda para jest inna. Są też i tacy, którzy szybko się męczą, więc tu znów umiejętność prowadzenia takich zajęć.

Niestety zdarzają się też i przykre przypadki, gdy para się kompletnie ze sobą nie zgadza i zaczyna się na parkiecie mocno kłócić. Co robić? Wyjść, uspakajać ich, czy przerwać zajęcia? Nie! Po prostu umiejętnie zażegnać złą passę i z uśmiechem nadal wprowadzać ich w tajniki taneczne. Bywały tez przypadki bardzo śmieszne, gdy partner dostał ataku śmiechu i legł na parkiet z nogami i rękoma do góry i śmiał się sam z siebie, że w ogóle on tu jest i się uczy jakiegoś tańca. A co powiecie na to, ze rosły (198 cm) i silny mężczyzna ucząc się pozy, która powoduje dość znaczne przechylenie partnerki wpadł na mnie z całą siłą przewracając mnie na parkiet. No nic trzeba się pozbierać i z uśmiechem dalej trenować. Ale śmiechu było co niemiara! Przed nami rozpoczynający się nowy sezon taneczny i czas na jesienno-zimowe aktywne i miłe spędzanie czasu na kursach dla początkujących.

Rada dla wszystkich, którzy rozważają zapisanie się na taki kurs, aby pilnie przyjrzeli się szkołom tańca i trafnie wybrali. Proszę pamiętać, że nie medale i sukcesy się liczą, lecz charyzma nauczyciela, jego wesołość i wielki takt, radość z tego co robi, uprzejmość i elegancja a także ciepło i przede wszystkim umiejętność przekazania wiedzy. Zaglądajcie do szkół, wybierzcie najlepsza dla siebie i cieszcie się świetną formą spędzania czasu.